.. i z tej okazji spotkaliśmy się w jaskiniowców gronie, lecz tym razem na elegancko.. I to nic, że niektórzy krawat wywiązali z taśmy rurkowej, a inni elegancki mieli jedynie detal, ważne, że każdy starał się podjąć to wyzwanie i że zabwa była udana. Goście różnymi drogami i dłłuugo się schodzili, by w końcu zasiąść przy wspólnym stole.. Był tradycyjny bezowy tort i krokiety, nagrody w dowód zasług i dokonań, niekoniecznie chwalebnych, czarne jajo i złota plakietka, i certyfikaty prawdziwego grotołaza... Były tomy klubowych kronik i ich oglądanie, muzyka i jej interpretacja w formie tańca, były rozmowy i oglądanie zdjęć oraz filmów na ścianie, były wspomnienia i snucie planów na przyszłość. Trwało to wszystko prawie do rana i gdyby to był na przykład kwiecień, już dawno by było po brzasku..
Dziękując za wspólną zabawę, juz teraz zapraszamy za rok.
